O fochu i innych „przyjemnościach”

Ciche dni, foch, ignorowanie, obojętność, milczenie „na złość”. Albo też fajnie jest poudawać, że nie wiesz o co mu chodzi. Postawić na stole talerze z zupą sobie i dzieciom, ale nie przed nim. Niech wstanie i sobie naleje. A gdy się zirytuje, to powiedzieć na przykład: „Naprawdę nie wiem o co Ci chodzi, przecież wystarczyło poprosić”. Satysfakcję przynosi też, jeśli zareaguje irytacją na „wbitą szpilkę”, na przykład tak: „Wielkie dzięki za nie zrobienie prania”. Cel jest jeden: ma zauważyć Twoje niezadowolenie i zacząć się zastanawiać jak sobie zasłużył na tą karę. A potem ma przyjść, przeprosić, zadośćuczynić i obiecać poprawę. Problem w tym, że tak się nigdy nie dzieje.

Karanie milczeniem, udawanie że nie słyszysz, wzbudzanie poczucia winy, „żartobliwe” wyśmiewanie przywar partnera na spotkaniu towarzyskim. Według Ciebie to niewinne, w pełni zasłużona konsekwencje jego postępowania? Sam sobie zasłużył? A wiesz jak to się nazywa? Bierna agresja. Nie! Ja? Agresywna? Nigdy w życiu. Przecież nie atakuję, nie krzyczę, nie kłócę się z nim, nie krytykuję go. A jednak. Może świadomość, że to co robisz wobec partnera to swoisty rodzaj agresji, skłoni Cię do zmiany swojego postępowania. No bo czy chcesz być agresywna wobec mężczyzny, którego kochasz? Czy chcesz czuć się winna agresji? Nie rób tego. To nigdy nie zadziała tak jak byś chciała. Zapomnij o tym, że on w odpowiedzi weźmie Cię za rękę, spojrzy w oczy i zapyta: „Co Cię gnębi kochanie? Co ja Ci złego zrobiłem?” Stosowanie biernej agresji w Waszej relacji, niszczy ją i to szybciej niż kropa drąży skałę. W końcu narastające poczucie krzywdy skończy się wybuchem niekontrolowanej złości. A propos złości: zastanawiałaś się nad tym dlaczego to robisz? Co w Tobie siedzi, co sprawia, że chcesz go tak karać? Tak, tak, właśnie złość. Ale na co? Pójdź na samotny spacer do lasu, usiądź w ulubionym fotelu z filiżanką herbaty i dobrze się zastanów: na co właściwie jesteś na niego taka zła? Odpowiedź tkwi głęboko w Tobie. Może na to, że przestał Cię zauważać? Może na to, że nie nie ma już dla Ciebie czasu? Jest szansa, że gdy dotrzesz do prawdziwej odpowiedzi, to złość minie, ustępując miejsca zmartwieniu, smutkowi. Powiedz mu o tym. To Was zbliży.

Za trudno? Nie słyszysz swojego wewnętrznego głosu, bo złość już tak się w Tobie zadomowiła? Duma nie pozwala Ci się przed nim przyznać do tego, co tak naprawdę Cię gnębi? Może nie potrafisz tego ubrać w słowa, wyrazić? Nic dziwnego. Skoro takim wzorcem komunikacji agresywnej przesiąknęłaś, to musisz najpierw opanować nowy słownik. Pamiętaj, że gdy będziesz już na to gotowa, zawsze możesz się do mnie zwrócić po pomoc.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.